Czy szkoły zabijają kreatywność?

Czy szkoły zabijają kreatywność?

Edukacja to temat rzeka, wypowiadają się o niej zarówno ci, którzy pracują w tym sektorze, jak i ci, którzy się uczą, czyli tak naprawdę wszyscy. Każdy może wymienić wiele korzyści i wad pewnych rozwiązań, każdy może opowiedzieć o swoich przyjemnych i trudniejszych doświadczeniach. 

Zgłębiając temat edukacji, sięgnęłam po książki Kena Robinsona (1950-2020), brytyjskiego pisarza, który specjalizował się w rozwoju kreatywności. Zajmował się on projektem „The Arts in School”, aby poprawić metodykę nauczania sztuki. W sieci zasłynął z przemówienia „Czy szkoły zabijają kreatywność?”.  

Pierwsza książka Robinsona, jaką przeczytałam, to „Kreatywne szkoły. Oddolna rewolucja, która zmienia edukację”. Jest to idealna pozycja dla osób pracujących w oświacie. Autor zebrał wiele przykładów i praktyk z amerykańskich szkół, które pokazują przeróżne rozwiązania mające na celu ulepszenie procesu dydaktycznego, ale także wychowywania młodzieży. Przytoczył wzory nauczycieli i dyrektorów, którzy w rzeczywistości ulepszyli i zmienili praktyki szkolne.

Warte szczególnej uwagi wydaje się być spostrzeżenie Robinsona, który przekonuje, że nie można tworzyć standardów, gdyż dzieci nie są standardowe. Każdy jest inny, ma inną wrażliwość i doświadczenie życiowe np. funkcjonowanie w rozbitych rodzinach. Dlatego też każde z dzieci potrzebuje uwagi i odnalezienia – jak to autor określa w innych książkach – swojego „żywiołu”, czyli talentu i pasji, które będzie rozwijać.

Druga książka badacza nosi tytuł „Ty, Twoje Dziecko i Szkoła. Znajdź drogę do najlepszej edukacji”. Tę pozycję zdecydowanie polecałabym rodzicom, a w drugiej kolejności nauczycielom. Książka podpowiada, jak dbać o rozwój dziecka, a przede wszystkim jak poznawać swoje dziecko. Autor inspiruje, aby zadbać o relacje zarówno z dzieckiem, jak i z osobami z nim współpracującymi, które mają na względzie edukację młodego człowieka.

Ponadto pisarz nakłania do refleksji nad własną rolą oraz stylem rodzicielskim i jego konsekwencjami. Zachęca do zastanowienia się, czy styl ten rozwinie dziecko o „silnym charakterze”, które będzie pełne determinacji czy wręcz przeciwnie.

Brytyjczyk przypomina także o tym, jak ważny jest sen i wypoczynek w rozwoju dziecka oraz skłania rodziców, by pozwolili dzieciom „upadać”, ale i „latać” zgodnie z przekonaniem, że: „Nasze dzieci mają potencjał, aby osiągnąć tak wiele, ale tylko pod warunkiem, że pomożemy im się od nas uniezależnić”. Przekonania te w wielkim stopniu łączą się z pedagogiką Marii Montessori.  

Z obu książek można się wiele dowiedzieć, dlatego dla nauczycieli praktyków polecam obie. Mogą posłużyć bowiem jako inspiracja do szukania i wprowadzania rozwiązań na miarę XXI wieku. Ponadto książka „Ty, Twoje Dziecko i Szkoła. Znajdź drogę do najlepszej edukacji” zachęci do przemyśleń nad innością, szukaniem dobra, budowaniem relacji i mądrej organizacji codzienności.

Obie książki czyta się szybko i z lekkością, gdyż w każdej publikacji jest po 10 rozdziałów z dość treściwymi i rzeczowymi przykładami oraz przemyśleniami, które ułatwiają przełożenie teorii na praktykę.  

Naprawdę polecam.